TranzX Jumpseat / Rockrider – najtańsza sztyca regulowana bez manetki

Przetestowałem najtańszą sztycę do roweru jaką znalazłem. Nikt nie pytał, nikt nie potrzebował. Warta tyle gwiazdek ★★★☆☆   Możesz ją kupić jak nie masz kasy.

Przybliżenie recenzowanego przedmiotu, jego przeznaczenia i charakteru

Jeśli przespałeś ostatnie 10 lat – sztyca regulowana to bardzo ważna część rowerowa, która przy stosunkowo niewielkim wzroście masy całego roweru (ok. 0,3 – 0,5 kg) powinna dać znaczny zysk czasowy i bezpieczeństwo na górskich zjazdach. Stosowana od rowerów enduro, poprzez trail, all-mountain i cross-country dotarła do graveli (aj karamba!). Dzięki tej sztycy będziesz jechać twardo przed siebie i zabijać na śmierć.

Glacensis – pętla Bardo

Zaklasyfikowanie przedmiotu do określonego rodzaju i gatunku

Cena mówi wszystko – 320 PLN (maj 2022)

Testowana sztyca oferuje tylko jeden wariant 100 mm skoku i 320 mm długości. Nada się do każdego roweru, pod warunkiem że jest to cross-country/gravel i NIE kupiłeś ramy o rozmiar mniejszej od sugerowanej. Jeśli tak zrobiłeś, to dalej nawet nie czytaj. Kupuj sztyce za dwa razy tyle. W ramie z nisko położoną górną rurą może być problem z nadmiarowym wysunięciem tej sztycy.

Pasmo Jaworzyny Krynickiej

Ogólny zarys fabuły i tematyki recenzji

Zasadnicza część testu trwała około 1 miesiąc. Pierwsze spokojne przetarcie odbyłem wzdłuż Mierzei Helskiej. 90 kilometrów, 99% płaski teren. Zanim ruszyłem w poważny teren sprawdziłem sztywność i solidność rozwiązania. Sztyca została zważona i wyszło 584 gram. Kolejne wycieczki odbyły się w Kotlinie Kłodzkiej (Glacensis) oraz Beskidzie Sądeckim (Jaworzyna Krynicka, Radziejowa, Przełom Dunajca). Łącznie 35 godzin jazdy, z czego 20 w ciężkim terenie. Duże dystanse dzienne (do 100 km), single tracki z podjazdami oraz beskidzkie szlaki pełne kamieni, dające maksymalny wycisk. Pełne menu.

Widok z Pasma Radziejowej

Przybliżenie problematyki przedmiotu

Jest to produkt mocno okrojony z funkcjonalności. Nie zastosowano manetki na kierownicę, lecz dźwignię w typie krzesła biurowego. Kartridż daje ciekawą możliwość – można zablokować krzesło siodło w dowolnej wysokości.

Aby opuścić sztycę wymagane jest oderwanie ręki od kierownicy i naciśnięcie dźwigni znajdującej się pod siodłem. Powrót w górne położenie analogiczny, zaczynamy jednak od odciążenia siodła, nie ma opcji podniesienia sztycy pod ciężarem ciała. Interwałowe trasy wymagają przewidywania kolejnego ruchu, łatwo zapomnieć o opuszczeniu siodła przed zjazdem.

Lipy zaczęły pylić, a pomidorki ładnie rosną

Tego typu mechanizm nie sprawdza się na interwałowych trasach. Gdy zapomnisz opuścić sztycę przed zjazdem – nie masz bezpiecznej możliwości oderwania ręki od kierownicy. W ciężkim terenie (np. beskidzkim kamiennym bigosie) konieczne jest zatrzymanie roweru lub ostre hamowanie. W praktyce lepiej będzie przejechać „zapomniany” zjazd bez opuszczania niż ryzykować glebę przez kombinacje ze sztycą.

Inną wadą, która zupełnie nie umniejsza dzielności terenowej i nie zabiera radości z jazdy w górnej pozycji – są wyraźnie wyczuwalne luzy robocze w każdej płaszczyźnie. Tak było przed pierwszym montażem i pogorszyło się po górskim etapie testu. Sztywność pozostawia wiele do życzenia, przy nacisku sztyca poddaje się w płaszczyźnie przód-tył. Taki prawie karbon można powiedzieć.

Z opinii użytkowników wynika, że ten model można zapowietrzyć np. pociągając za siodełko w pozycji opuszczonej. Podczas manewrowania i prac serwisowych kilkukrotnie lekko podniosłem do góry rower, trzymając za opuszczone w dół siodło. Nic się nie stało, pewnie trzeba pociągnąć mocniej by uzyskać wspomniany efekt.

Własny osąd

Polubiłem za cenę i brak wad uniemożliwiających dalszą eksploatację po pierwszych poważnych wyrypach. Warto ją kupić za te 320 PLN, jeśli sporadycznie poruszasz się w górskim terenie. Zwiększy bezpieczeństwo, otworzy nowe możliwości na wchodzenie w bandy, najazdy i tym podobne. Przestaniesz sprowadzać rower w miejscach, gdzie robiłeś to do tej pory.

Pasmo Jaworzyny

Nie wymaga przeciągania linki we wnętrzu ramy, ma dobrze rozwiązane jarzemko. W moim rowerze nie wymienię jej, dopóki nie zostanie poważnie uszkodzona. Jak do tego doprowadzić jeszcze nie wiem, myślę że porządna gleba wystarczy.

Jeśli luzy będą się powiększać lub nastąpi awaria – dodam update w tym miejscu. Producent chwali się, że pełen serwis jest łatwy i zajmuje 10 minut. Średnio opłacalne będzie oddawanie tej sztycy do autoryzowanego serwisu.

Co najważniejsze, do 300 PLN nie zrobisz lepszego upgrade dla swojego roweru. Tu realnie zyskujesz czas mierzony w minutach, inaczej stracony na sprowadzaniu zjazdów lub ręcznej zmianie wysokości siodła za pomocą zacisku.

Luzy po 1000 km

Delikatnie zwiększone luzy, subiektywnie wyczuwalne podczas jazdy. Nie przeszkadza to w użytkowaniu.