Sakwa miejska Basil Commuter: zostałem na home office

Ta torba mnie wkurzyła i szybko się rozpruła ★★☆☆☆

Przybliżenie recenzowanego przedmiotu, jego przeznaczenia i charakteru

Testowany model to Basil Sport Design Commuter. Jako człowiek i rowerzysta przewieziesz laptop, ciuchy, słoik, wniesiesz wszystko wygodnie do biura (pasek naramienny) i postawisz pod biurkiem (regularny kształt) bez podejrzeń. Mniejsze zakupy też ogarniesz.

Ogólny zarys fabuły i tematyki recenzji

Czas który dałem sakwie na obronienie się to 4 pory roku począwszy od zimy, które w Gdańsku są ciepłe i wilgotne. Pełen rok dojazdów do pracy, minimum 10 kilometrów w dwie strony. Deszcz, słońce, śnieg. Droga którą pokonywałem była pagórkowata, prowadziła przez 2 parki, kilkanaście krawężników i stary cmentarz. Na deser trochę bruku w historycznym centrum miasta, ogółem 70% po asfaltowych DDR-ach.

Co w sakwie? Komputer osobisty z ekranem 14 cali. Ładowarka, ubrania (spodnie, koszulka, bluza). Słoik z jedzeniem – gdy nie jem na mieście. Znajdą się również osobiste drobiazgi – klucze, karty, okulary.

Park Politechniki Gdańskiej

Dlaczego się wkurzyłem

Wymyślony przez Basila system HOOK ON domyślnie nie działa dobrze z wieloma popularnymi bagażnikami. Dostosowano je do rurek o średnicy „do 16mm”, gdy standardem dla turystyki jest 12 lub 10 mm. Adapter trzeba dokupić samodzielnie, problem w tym że nigdzie nie znalazłem pasującego adapteru. Basil nie dystrybuuje tej części w Polsce. Pierwszy crack.

Bez adaptera sakwa grzechocze, podskakuje, lata na krawężnikach i na nierównościach. Nie ma żadnego punktu stabilizacji który pozwolił by się sakwie przykleić na stałe do bagażnika. Dobrze, że posiada zabezpieczenie przed wypięciem. Nieźle się to sprawdza jako lek na uspokojenie, że nikt nie podjedzie od tyłu i nie wyrwie sakwy niezauważenie.

Sama jazda z sakwą wpiętą do bagażnika wymaga wiele cierpliwości – odsłuchania granych przez nią utworów – bo tu sobie popiszczy, tam poskacze. Jadąc po równej powierzchni podskakiwanie nie stanowiło problemu. Jest tam jakieś usztywnienie, pewnie nic się nie stanie. Tak myślałem do czasu.

Wszystkie wzmocnienia torby to cienkie plastikowe wkładki. Nie zadbano o to, aby ich grubość i umocowanie były odpowiednie. W efekcie te wkładki przebijają się przez materiał, gdy tylko spróbujemy bardziej wypełnić sakwę. Powstają dziury i rozdarcia.

Rozdarcie na dole sakwy
Szew puścił na boku

Własny osąd

Łatwość załadunku i przenoszenia z miejsca na miejsce nie równoważą niskiej trwałości i słabego systemu montażu.

Nie polecam.